Pierwsze 3000 mikroinstalacji OZE
Zbudowano niemalże 2100 prosumenckich systemów. Łączna liczba mikroinstalacji, które zostały przyłączone do sieci zbliża się do 3 tysięcy. Dane za pierwsze trzy kwartały mogą dziwić, bo prosumenci funkcjonują w obecnie niekorzystnym otoczeniu ekonomicznym i prawnym.
Do końca roku 2015 właściciele mikroinstalacji sprzedawali nadwyżki energii do sieci po 80% ceny z ubiegłego roku, czyli po zaledwie 0,13 zł/kWh. Przewidywany wzrost cen za sprzedaż nadwyżek w tym roku do około 0,16 zł/kWh (100% ceny z IV kwartału 2015 roku) w niewielkim stopniu zwiększy przychody ze sprzedaży energii do sieci.
Jednocześnie dziwić może niski uśredniony stopień wykorzystania energii wyprodukowanej w mikroinstalacjach prosumenckich na potrzeby własne, który aktualnie (uwzględniając też instalacje, które nie przepracowały nawet całego roku) wynosi ok. 32%, choć cena energii nabywanej przez prosumentów z sieci jest 2,5 krotnie wyższa od ceny, po jakiej sprzedają nadwyżki do sieci. Takie warunki prawne i relacje cen są atrakcyjne finansowo dla tzw. sprzedawców zobowiązanych (spółek obrotu przedsiębiorstw energetycznych), a prosumenci w "czynie społecznym" pomagają energetyce zawodowej, na tyle, na ile w tych warunkach mogą, także w zwiększaniu tzw. rezerwy operacyjnej, która zapewne przyda się w czasie kolejnego szczytu letniego, ograniczając ryzyko wyłączeń dla wszystkich odbiorców. Paradoksem jest to, że system wsparcia spowodował transfer środków prywatnych zaadresowany nie do tej strony, która ponosi zasadniczy wysiłek i ryzyko.
Opisanych zjawisk nie da się wytłumaczyć wąskim rachunkiem ekonomicznym. Z pewnością w przypadku osób fizycznych korzystających z taryf na energię elektryczna w grupie "G" chodzi o coś więcej niż same oszczędności i przychody. Ekonomia prosumencka to nie tylko liczby, wzory i zyski liczone najdalej na koniec roku, tak jak w spółce akcyjnej, ale postawa wobec przyszłości. W przypadku małych firm - grupy podmiotów prowadzących działalność gospodarczą, która została w ostatnim czasie dołączona do raportów dot. mikroinstalacji zbieranych przez URE - może chodzić przede wszystkim o obniżanie kosztów energii w dłuższym okresie i poprawę bezpieczeństwa oraz jakości zasilania. Największe zużycie energii na potrzeby własne charakteryzuje bowiem mikroinstalacje o mocy od 9 kW do 12 kW, czyli z reguły nie te, których właścicielami są osoby fizyczne.
Wiele zestawień danych pochodzących ze znajdujących się 3 tysiącach rekordów indywidualnych mikroinstalacji w bazie danych mikroinstalacji IEO pozwala rozpoznać trendy i weryfikować różne hipotezy. Analiza tego kierunku pozwala zrozumieć i uwierzyć, że do końca 2020 powinno być już 300 tysięcy prosumentów. Wraz z implementacją kolejnych nowych rozwiązań prawnych w ramach ustawy o OZE, należy bowiem spodziewać się dalszego rozwoju rynku mikroinstalacji OZE, nawet pomimo odroczenia wejścia w życie pierwszego prawdziwie pro-prosumenckiego mechanizmu wsparcia w postaci taryf gwarantowanych FiT. Już obecnie prosumentów jest więcej niż koncesjonowanych wytwórców energii z OZE. Stopień satysfakcji prosumentów będzie zależał od jakości przepisów, ale samo zjawisko prosumeryzmu na trwałe oddziaływać będzie na rynek energii z OZE, co zmusza do pilnej weryfikacji dotychczasowych paradygmatów w energetyce wielkoskalowej i do refleksji o nowoczesnym patriotyzmie oraz o tym, czym w istocie jest postawa państwowotwórcza. Powiększająca się baza danych mikroinstalacji OZE powinna być powodem do dumy. Szkoda, że jakość oryginalnych danych przekazywanych przez przedsiębiorstwa energetyczne do URE jest niska, ich forma mało użyteczna, a wyniki niedocenione.
opr.: Grzegorz Wiśniewski, Prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej
zdjęcie: Fotolia, autor zdjęcia - dragonheart11