Elektrownie wiatrowe wciąż budzą wątpliwości
Od kilkunastu miesięcy w wyznaczonych na budowę elektrowni miejscach na terenie gminy Międzychód stoją wysokie maszty, które pobierają dane o sile i kierunku wiatru na danej wysokości. Punkty takich pomiarów znajdują się najczęściej na wielkich połaciach pól, które spełniają wszelkie wymogi lokalizacyjne, takie jak odległość od zabudowań mieszkalnych, linii wysokiego napięcia czy lasów.
Rolnicy już dziś zacierają dłonie, czekając na dość wysokie korzyści finansowe z wydzierżawienia gruntu pod wiatrak. W tej chwili mam podpisaną wstępną umowę z firmą, zajmującą się rezerwowaniem obszaru pod elektrownie. Wydzierżawiłem tej firmie mój grunt. W zamian za to dostaję tysiąc złotych rocznie, mówi jeden z rolników. Gdy projekt zostanie zrealizowany ta kwota znacznie się zwiększy, dodaje.
Wszystko jednak zależy od tego jaki wiatrak zostanie postawiony, ponieważ wysokość wynagrodzenia nie zależy od wydzierżawionego areału, a od tego ile energii dany wiatrak wyprodukuje. Na razie gospodarze będą musieli jeszcze trochę poczekać na pieniądze pochodzące z elektrowni wiatrowych. Powodem są sprawy formalne, np. zmiana klasyfikacji ziemi, która najczęściej jest gruntem rolnym.
Ekologia, źródła odnawialne i do tego jeszcze duże korzyści majątkowe - takimi argumentami posługują się przedstawiciele firm, namawiając rolników do podpisania umowy o wynajem ziemi pod elektrownie. Ludzie mają świadomość, że elektrownie wiatrowe są ekologiczne, jednak coraz więcej osób ma co do tego wątpliwości.
źródło: www.wiadomości24.pl
zdjęcie: www.blogi.szkolazklasa.pl