Ochrona cieplna budynków w Polsce
Niektórzy mogą nawet liczyć na dotacje od państwa na inwestycje związane z ochrona cieplną budynków. Czy nasze domy rzeczywiście stają się cieplejsze i energooszczędne?
Prof. Jerzy A. Pogorzelski z Politechniki Białostockiej twierdzi, iż w wielu przypadkach pieniądze mogą być wyrzucone w błoto. Brakuje wspomagania przez państwo wznoszenia domów energooszczędnych, o małej emisji CO2 i termomodernizacji istniejących budynków po opinii fachowego doradcy energetycznego, co jest od połowy lat 90. praktykowane w krajach UE.
Same premie termomodernizacyjne, na które co roku brakuje środków i formalny obowiązek sporządzania świadectw energetycznych przez dowolnego inżyniera z uprawnieniami budowlanymi, to za mało. Brakuje nam fachowych "doradców energetycznych", po specjalistycznym przeszkoleniu i egzaminie.
Brakuje tzw. norm aplikacyjnych, które wskazywałyby zastosowanie poszczególnych materiałów izolacji cieplnej (jest tylko jedna taka norma dotycząca płyt styropianowych) oraz wymagania jakościowe w stosunku do nich. Mało kto zdaje sobie sprawę, że do 80 procent producentów materiałów izolacji zaniża jakość swoich produktów. Takie działanie sankcjonuje ustawa o wyrobach budowlanych, przy czym szczęśliwie szykowana jest jej zmiana, idąca w dobrym kierunku (już przyjęta przez Radę Ministrów).
Prof. Pogorzelski dostrzega również braki w przygotowaniu zawodowym inżynierów, którzy po prostu nie orientują się jak racjonalnie stosować materiały do ochrony cieplnej budynków. Wokół ocieplania budynków styropianem i wełną mineralną narosło wiele mitów, rozpowszechnianych często przez konkurujących ze sobą producentów.
źródło: www.rp.pl
zdjęcie: www.se.pl