Problemy z uciążliwą emisją zanieczyszczeń
Jednym z problemów ekologicznych Polski jest tzw. niska (lokalna) emisja zanieczyszczeń do otoczenia, pochodząca głównie z nieefektywnych, przestarzałych urządzeń i systemów grzewczych. Poza negatywnym oddziaływaniem na środowisko, zawarte w emitowanych do powietrza spalinach tlenki węgla, siarki i azotu, groźne związki chloru, fluoru i metali ciężkich oraz pyły wraz z kancerogennymi smołowymi aerozolami są przyczyną wielu chorób i schorzeń. Obowiązujące w Polsce przepisy skutecznie wymuszają redukcję zanieczyszczeń produkowanych przez duże zakłady przemysłowe i miasta, jednak niska emisja zanieczyszczeń pozostaje jeszcze bez kontroli.
Zaczyna się od tych dużych przedsiębiorstw, ponieważ one już są kontrolowane przez służby ochrony środowiska i muszą się wykazywać spełnianiem norm. W bardzo wielu przypadkach mają one także tzw. pozwolenia zintegrowane, w ramach których jest założenie, że spełniają najlepsze dostępne techniki, a to znaczy, że wypełniają limity, tłumaczy prof. Andrzej Jasiński, doradca Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, członek Państwowej Rady Ochrony Środowiska. Pozwolenie zintegrowane wydawane jest na pięć lat, nie na więcej, ponieważ zakłada się, że w tym czasie technologie pójdą do przodu i będą także nowe limity. Wszystkie kotłownie, które ktoś ma w domu, są poza kontrolą i to jest właśnie rozproszona emisja, do której nie wiadomo, jak podejść.
W celu ograniczania niskiej emisji w Ministerstwie Gospodarki przystąpiono do opracowania Narodowego Programu Redukcji Emisji Gazów Cieplarnianych. Opracowanie jego założeń zostało wpisane do zadań Rady Ministrów na pierwszą połowę 2010 roku. Istotą programu jest identyfikacja działań ukierunkowanych na redukcję emisji gazów cieplarnianych ze wszystkich obszarów działalności państwa w sposób najbardziej efektywny kosztowo, co będzie kluczowe dla kondycji polskiej gospodarki. W projektach rządowych dotyczących niskiej emisji zanieczyszczeń dyskutowane będą m.in. możliwości kontroli lokalnie uciążliwych emitentów zanieczyszczeń, ale także nowe możliwości finansowania zamiany pieców tradycyjnych na gazowe czy na ogrzewanie elektryczne.
Są różne instrumenty finansowe albo pożyczki oprocentowane niżej niż komercyjne kredyty czy też nawet możliwość umorzenia pewnej części pożyczki w przypadku, gdy ktoś zbuduje instalację spełniającą normy, wyjaśnia Jasiński. Ograniczyć niską emisję zanieczyszczeń uda się w momencie, kiedy każdy lokal będzie musiał mieć tzw. certyfikat energetyczny. W ramach tego certyfikatu będą również sprawy związane z emisjami. Jest już taka tendencja teraz, aby deweloperzy budujący nowe budynki uzyskiwali od samorządów zorientowanych na ochronę środowiska taki certyfikat. Przy tych samorządach są grupy eksperckie, które są w stanie określić kilka parametrów, w tym także emisje do atmosfery.
Jednak nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie zmiany w polskim prawie zostaną wprowadzone. Chciałbym, aby to było szybko, ale jest tyle innych równie ważnych rzeczy i projekty czekają na swoją kolej. Na razie musimy zrobić porządek z tymi, co do których mamy możliwość regresji, ponieważ podpisane zostały zobowiązania i zostały decyzje o uwarunkowaniach środowiskowych. Potrzeba jeszcze trochę czasu, kiedy będzie można przejść do tych emisji rozproszonych, wyjaśnia doradca Głównego Inspektora Ochrony Środowiska.
Obecnie obowiązujące prawo, a w szczególności Ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, jest jednym z czynników ograniczających niską emisję. Zobowiązuje ono każdego wytwórcę odpadów komunalnych do udowodnienia, że oddaje swoje odpady firmie gminnej lub prywatnej, która prowadzi działalność w tym zakresie. Ustawa, choć wymierzona głównie przeciwko dzikim wysypiskom, pośrednio przeciwdziała nielegalnemu spalaniu odpadów w domowych instalacjach.
źródło: www.wnp.pl
zdjęcie: Szymon Narożniak