Pompa ciepła w zgodzie z ekologią
Ponieważ budynki mieszkalne konsumują ok. 40% całości zużywanej przez ludzkość energii (reszta, t.j. prawie równo po 30% przypada na przemysł i transport), przy czym ? zużywanej przez mieszkalnictwo energii służy do ogrzewania/chłodzenia i c.w.u., to sektor mieszkaniowy ma swój wielki udział w emisji CO2.
Obliczono dla domów mieszkalnych w całej UE, że w najbliższych 10 latach, zastępując kotły olejowe i gazowe pompami ciepła można zmniejszyć emisję CO2 nawet o 90 milionów ton rocznie. Dlatego do rozwoju zastosowań pomp ciepła przykłada się olbrzymią wagę, na równi z rozwojem produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych.
Europa w szybkim tempie przestawia się na ogrzewanie domów pompami ciepła. W ostatnich 5 latach rynek pomp ciepła w Europie wzrósł 3-krotnie. W Szwecji 95% nowo budowanych domów ma tego typu rozwiązanie. W Szwajcarii ten wskaźnik wynosi 75%. W Austrii, Niemczech, Finlandii i Norwegii w co trzecim budowanym domu instaluje się pompę ciepła. Do podobnego wskaźnika zbliża się Francja. Również w starych domach wymienia się instalacje kotłowe na pompy ciepła. W przodującej pod tym względem Szwecji już niemal połowę (700 000) wszystkich domów wyposażono w pompy ciepła.
W Polsce argument ekologiczny ma obecnie dość wątłe podstawy, gdyż energia elektryczna w naszym kraju nie jest "czysta" ekologicznie. To fakt, że w Polsce przejście na ogrzewanie pompą ciepła oznacza w istocie ogrzewanie węglem, gdyż elektrownie mamy węglowe (ich sprawność wynosi zaledwie 30%), a więc korzyści ekologiczne w sensie zmniejszenia emisji CO2 są problematyczne.
Gdybyśmy jednak w tysiącach domów ogrzewanych bezpośrednio węglem, wymienili piece i kotły węglowe na pompy ciepła, to przynajmniej w małych miejscowościach (np. w kurortach górskich) dałoby się zimą oddychać. A biorąc pod uwagę, że budując dom podejmujemy decyzje na dziesiątki lat, być może warto uwzględnić, że będziemy kiedyś żyli w kraju zasilanym "czystym" prądem z elektrowni jądrowych i wiatrowych. Być może!
opr.: prof. Wiesław Marciniak
zdjęcie: Viessmann